Press "Enter" to skip to content

257 lat do równości

Zdaniem niektórych seksizm to fikcja, poprawność polityczna i wymysł feministek. Kobiety zyskały przecież równe prawa dawno temu, na czym więc mogłaby polegać dyskryminacja? Tymczasem według badań społecznych wyrównanie szans między kobietami i mężczyznami może zająć nawet 257 lat.

W skrócie seksizm to wszystkie przekonania, negatywne i pozytywne, które podtrzymują nierówności społeczne między kobietami i mężczyznami. Według ONZ 90% mężczyzn i 86% kobiet wyznaje jakieś uprzedzenia na temat kobiet. Kobiety są nieco mniej skłonne do powielania negatywnych stereotypów na temat kobiet, wciąż jednak miażdżąca większość ma takie przekonania.

Przesądów jest wiele w wielu sferach życia. W sferze politycznej popularne jest wyobrażenie, że mężczyźni są lepszymi przywódcami niż kobiety. Jeśli chodzi o edukację, w wielu krajach wciąż uważa się, że wykształcenie jest ważniejsze dla mężczyzn niż dla kobiet. Z drugiej strony panuje błędne przekonanie, że kobiety są gorsze w naukach ścisłych i technicznych. W sferze ekonomicznej mamy poglądy, że kobiety nie sprawdzają się jako liderki lub że mężczyźni mają większe prawo do pracy. To ostatnie przekonanie przekłada się na to, że to właśnie kobiety często są zwalniane w pierwszej kolejności w razie kryzysu. Skoro to mężczyzna ma zarabiać na życie, kobieta nie musi pracować, można ją zwolnić. W trakcie obecnego kryzysu wywołanego globalną pandemią koronawirusa, jak podaje Financial Times, wśród osób w USA, które straciły pracę, 55% to kobiety. Jest tak pomimo tego, że wiele sektorów najmocniej zagrożonych zwolnieniami (np. branża automotive) ma wśród pracowników nadreprezentację mężczyzn.

Ograniczenia związane z pandemią (zamknięte szkoły, żłobki i przedszkola) oznaczają także, że kobiety muszą spędzać więcej czasu na nieodpłatnej pracy związanej z opieką nad dziećmi.

Jak podkreśla dr Małgorzata Mikołajczak, współpracownica Centrum Badań Nad Uprzedzeniami Uniwersytetu Warszawskiego: Lockdowny zwiększają nierówności płciowe, ograniczają osiągnięcia ruchu feministycznego, cofają nas do wcześniejszych czasów.

Co niepokojące, lockdowny nadeszły w momencie, gdy postęp w ograniczeniu nierówności i tak bardzo mocno spowolnił. Według jednego z badań nierówności ekonomiczne między kobietami i mężczyznami na świecie spadały w 2020 r. o zaledwie 0,15% w skali roku. Przy obecnym tempie zmian całkowite wyrównanie możliwości ekonomicznych kobiet i mężczyzn zajęłoby ok. 257 lat. Kobiety osiągnęłyby równe zarobki i równe szanse na rynku pracy w 2277 r.3

Nie tylko hejt

Choć na ogół kojarzymy z seksizmem zjawiska jednoznacznie negatywne, takie jak hejt czy przemoc wobec kobiet, to seksizm nie zawsze wiąże się z otwartą wrogością. Jak zauważa dr Mikołajczak: Istnieje również tzw. życzliwy seksizm. Zakłada on, że kobiety wymagają opieki, ponieważ są słabsze, a rolą mężczyzny jest ochrona kobiet. Różnica między życzliwym seksizmem a pozytywnymi postawami jest taka, że pozornie pozytywne wyobrażenia mają negatywne konsekwencje. Jednym z przejawów takiego seksizmu jest założenie, że kobiety i mężczyźni mają cechy, które się uzupełniają; przykładem jest popularne wyobrażenie, że kobiety są z Wenus, a mężczyźni z Marsa. Problemem jest to, że na ogół te rzekome różnice przekładają się na gorszą sytuację kobiet, np. przekonanie, że kobiety lepiej sprawdzają się w zawodach opiekuńczych, prowadzi do nadreprezentacji kobiet w tych zawodach.

Życzliwy seksizm przyczynia się do wzmocnienia tradycyjnych ról płciowych, które na ogół nie dają kobietom takich samych szans jak mężczyznom. Kobiety są rzekomo lepsze w opiece nad dziećmi, więc częściej „siedzą” w domu i się nimi zajmują, a jeśli pracują, to w zawodach opiekuńczych, które na ogół są dużo gorzej płatne niż inne profesje.

Ktoś mógłby jednak stwierdzić, że być może tradycyjne role płciowe odzwierciedlają po prostu naturalne różnice pomiędzy płciami. Tu jednak pojawia się pytanie o to, na ile różnice w rolach społecznych miałyby być uwarunkowane przez różnice biologiczne. Czy kobiety faktycznie są lepsze w opiece nad dziećmi czy osobami starszymi z powodu naturalnych różnic?

Często o cechach wnioskuje się z ról pełnionych w społeczeństwie. Ponieważ kobiety statystycznie częściej zajmują się dziećmi i opieką, uważa się, że są w tym lepsze. Z drugiej strony kobiety od wczesnego dzieciństwa są wychowywane do tego rodzaju zawodów. Dziewczynkom dajemy lalki, chłopcom – zabawki sprawcze, np. auta; do dziewczynek się więcej mówi, z chłopcami się więcej bawi. Później w szkole wyobrażenia o rolach płciowych są wzmacniane, np. według stereotypów chłopcy są rzekomo lepsi w naukach ścisłych – mówi dr Mikołajczak.

Mózgi nie takie odmienne

Istnienie pewnych różnic biologicznych pomiędzy płciami, choćby w zdolnościach reprodukcyjnych, nie jest przedmiotem sporu. Znacznie bardziej sporną kwestią są jednak różnice w budowie mózgu, które miałyby uzasadniać różne stereotypy na temat płci. Uprzedzenia wynikają raczej z wyobrażeń społecznych niż z naturalnych różnic. Liczne badania nad różnicami w budowie mózgu i na poziomie hormonalnym pokazują, że społeczeństwo i naukowcy przeceniają różnice między kobietami i mężczyznami. Według większości opracowań naukowych różnice wewnątrzpłciowe są o wiele większe niż przeciętne różnice między płciami. Ogromna liczba badań nad ludzkim mózgiem nie stwierdza istotnych rozbieżności, nie są one jednak tak mocno nagłaśniane jak te, które odnotowują jakieś niewielkie różnice.

Z drugiej strony badacze (np. Gina Rippon, autorka książki Gendered Brain) zwracają uwagę na trudność badania mózgu w oderwaniu od wpływów społeczeństwa. Naukowcy nie mają dostępu do mózgów, które nie byłyby poddane wpływom społeczeństwa. Dzieci od najmłodszych lat spotykają się z presją oczekiwań społecznych – np. od urodzenia przydziela im się różne kolory: dziewczynki mają różowe ubranka, chłopcy niebieskie. W zależności od płci otrzymują również różne zabawki, a rodzice bawią się z chłopcami w zupełnie inny sposób niż z dziewczynkami.

Seksizm współczesny

Pod pewnymi względami współczesne ruchy społeczne domagające się równego traktowania są w trudniejszej sytuacji niż kiedyś. W latach 70. powszechne było przekonanie, że kobiety faktycznie są dyskryminowane, a prawa nie są równe. Było to związane z rażąco niesprawiedliwymi przepisami prawnymi. W niektórych krajach na Zachodzie, np. w Szwajcarii, jeszcze w latach 70. XX w. kobiety nie miały praw wyborczych. Gwałt małżeński został zakazany we wszystkich stanach USA dopiero w 1993 r.

Z czasem restrykcyjne przepisy otwarcie dyskryminujące kobiety zmieniano, dyskryminacja wcale jednak nie zniknęła, a zmieniła formy. Pojawił się jednak pogląd, że dyskryminacja w ogóle jest fikcją, bo przecież równouprawnienie jest gwarantowane prawnie, a kobiety, które mówią, że jest inaczej, chcą oszukać system. Przekonanie to bywa określane jako tzw. seksizm współczesny (lub neoseksizm).

Z czasem obyczaje się zmieniały i coraz mniej poprawne polityczne stało się mówienie, że kobiety są głupsze niż mężczyźni. Te normy poprawności stały się na tyle powszechne, że badacze zaczęli analizować seksizm ukryty. Inspirowali się badaniami nad rasizmem. Niepoprawne polityczne było twierdzenie, że czarni są gorsi, ale poprawne było mówienie, że domagają się praw, których nie powinni mieć, albo że próbują dojść do władzy kosztem białych. Podobnie wyróżniono ukryte negatywne postawy wobec kobiet; tu celem stały się feministki, które domagały się rewizji tradycyjnych ról społecznych. W Polsce tego rodzaju seksizm jest bardzo rozpowszechniony. Według naszych badań ponad połowa Polaków twierdziła, że seksizm w ogóle nie jest problemem, że żadna dyskryminacja kobiet nie istnieje – mówi dr Mikołajczak.

Ten rodzaj seksizmu wiąże się ze skłonnością ludzi do wiary w to, że społeczeństwo jest sprawiedliwe, a szanse dla każdego są równe. Według badań taka postawa często idzie w parze z otwartym seksizmem, a także z tendencją do bagatelizowania przypadków molestowania seksualnego czy przemocy seksualnej. Czasem łączy się również z teoriami spiskowymi, w myśl których złe feministki chcą przejąć kontrolę nad światem.


Zmiany na lepsze

Co można zmienić, by osiągnąć więcej równości szybciej niż za ponad 250 lat?

Jak mówi dr. Mikołajczak: Ważne są takie zmiany jak dłuższy urlop dla obojga rodziców, nie tylko dla matek. Role płciowe wpływają na przypisywanie cech – jeśli mężczyźni zaczną wykonywać więcej zadań opiekuńczych, wpłynęłoby to na postawy. Przekonania na temat kobiet zmieniają się bardziej dynamicznie niż to, na co pozwala społeczeństwo mężczyznom. Gdy kobieta ma dziecko, progresywni pracodawcy są skłonni umożliwić jej elastyczniejszy czas pracy. W przypadku mężczyzny już nie, bo panuje przekonanie, że to kobieta ma zajmować się dziećmi. Ważne są też zmiany w wychowaniu przedszkolnym czy szkolnym. Neutralne płciowo wychowanie w Skandynawii jest wprowadzone już na poziomie przedszkola. Próbuje się tam zapobiegać kreowaniu stereotypów na temat dziewczynek i chłopców. Trzeba też docenić inicjatywy na poziomie szkolnictwa wyższego, np. akcję „Dziewczyny na politechniki!” czy inne projekty, które zachęcają kobiety, by spełniały się w zawodach ścisłych.