Press "Enter" to skip to content

Zbuduj sam dom

Problemów mieszkalnictwa w Polsce jest wiele. Zasoby komunalne nie są wystarczające, a ceny najmu na rynku komercyjnym bardzo często są mniej korzystne od kredytu hipotecznego. Część z nas, jeśli nie większość, marzy o swoim własnym domu. Sytuacja jest dość brutalna – jeśli nie odziedziczysz nieruchomości, to szansa na odłożenie kwoty potrzebnej na budowę czy zakup domu jest niewielka, wręcz mikroskopijna dla większości z nas. Skoro najem w perspektywie długoterminowej nie jest opłacalny, nic więc dziwnego, że coraz chętniej sięgamy po kredyty hipoteczne.

W 2019 roku w Polsce największą popularnością cieszył się kredyt w wysokości 250 tys. zł na 25 lat, co przy obecnych stopach procentowych daje ratę w wysokości ok. 1200 zł miesięcznie. Jednak pamiętajmy, że aby zaciągnąć takie zobowiązanie poza szeregiem warunków, jakie musimy spełnić, potrzebny jest również wkład własny w wysokości 20%, czyli dla kredytu w wysokości 250 tys. zł jest to zawrotne 50 tys. zł. Nic więc dziwnego, że obecnie 70% polskich rodzin nie ma zdolności kredytowej, a 45% osób w wieku 25–34 roku życia wciąż mieszka z rodzicami. Czy mając 50 tys. zł w kieszeni rzeczywiście najlepszym wyjściem jest zakup nieruchomości na kredyt, a jeśli tak to czy rzeczywiście musimy zadłużyć się na tak wysoką kwotę? Niejeden dwoił się i troił nad wyjściem z tej sytuacji.

Czy istnieje alternatywa?
Szukając rozwiązania, trafiłam na grupy facebookowe amatorów małych domów na zgłoszenie. W Polsce można tak wybudować nieruchomość do 35 mkw., nic więc dziwnego, że znaleźli się i tacy, którzy postanowili spróbować wykorzystać prawo na swoją korzyść. Na grupach tych można uzyskać masę informacji, jak samodzielnie wybudować dom, który nie będzie wymagać: pozwolenia na budowę, kierownika budowy i całej tej masy odstraszających oraz kosztownych procedur towarzyszących budowie. Czy jednak mieszkanie w takich budynkach jest legalne?

Niełatwo było znaleźć osobę mieszkającą w domu na zgłoszenie, która zdecydowałaby się opowiedzieć swoją historię — Ludzie nie mówią, że mieszkają [w domach na zgłoszenie], bo większość z nich nie przekształca domów na mieszkalne, budują je jako letniskowe lub gospodarcze, a w takich teoretycznie nie można mieszkać cały rok. Praktyka pokazuje jednak inaczej. Na samych działkach ROD w Poznaniu, czyli rodzinnych ogrodach działkowych, mieszka 2000 rodzin. W całej Polsce są to setki tysięcy ludzi, w Warszawie taka działka ROD kosztuje 25 tys., a mieszkanie 500 tys. złotychmówi Wojtek ze zbudujsamdom.pl, który projektuje domy do samodzielnej budowy bez kredytu. – Gdy wprowadzałem ideę Zbuduj Sam Dom w 2016 roku, myślałem, że będzie niewypałem, a stało się całkiem odwrotnie. Ludzie mają dość kredytów i życia, jak niewolnicy; życie w ciągłym stresie, a tak budują mały domek i korzystają z życia. Na stronie Wojtka można zakupić nie tylko projekt domów na zgłoszenie, które można z czasem przekształcić w mieszkalne, ale i projekt domu 63 mkw. Ten ostatni wymaga pozwolenia, ale kosztuje 100 tys. zł pod klucz, czyli znacznie mniej niż zazwyczaj wydajemy na budowę.

Nie zawsze można przekształcić budynek na zgłoszenie na dom mieszkalny. Taka inwestycja wiąże się z ryzykiem, jednak coraz więcej osób decyduje się na taki krok. Wśród nich są osoby mające działki, na których nie można wybudować domu mieszkalnego. Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego (MPZM) jest nieubłagany. Niekiedy brakuje kilku arów, by móc spełnić swoje marzenie o budowie domu. Właściciele tych letniskowych często decydują się w nich zamieszkać, a powoli programy interwencyjne o osobach zamieszkujących ogródki działkowe przestają wywoływać szok. Jest na to przyzwolenie i trudno się dziwić skoro potrzeby mieszkaniowe nie są zaspokajane systemowo.

Małe jest piękne…i ekonomiczne
35 mkw. czy 63 mkw. to wciąż jednak dla wielu z nas nieprawdopodobny metraż domu. – Wbijane jest nam do głowy od małego, że mały dom to 150 mkw. murowany z fundamentem jak lej po bombie. W Stanach Zjednoczonych jakby ktoś usłyszał, że budujesz dom 150 mkw., to padłby ze śmiechy, że taki mały – mówi Wojtek. Od jakiegoś czasu jednak rynek nieruchomości się zmienia, w cenie są małe mieszkania, bo takie najłatwiej jest sprzedać, coraz bliższa jest nam idea minimalizmu, chociaż nadal żyjemy w mocno konsumpcyjnym świecie.

Mamy coraz większą świadomość ekologiczną, koszty ogrzewania spędzają nam sen z powiek, dlatego szukamy rozwiązań, które pogodzą naszą wizję domu z zasobnością portfela. – Moim zdaniem w Polsce nie ma klasy średniej. Albo jesteś bogaty, albo biedny, a biedny bierze kredyt, żeby poczuć się jak bogaty. Ile dużych domów stoi latami nieskończonych… Ludzie budują do stanu surowego otwartego, bo to najmniejszy koszt, a jak przychodzi do wykończenia, to nie są w stanie udźwignąć kosztów. Mówi się, że wykończeniówka jest po to, żeby wykończyć klienta. Trudno jest się nie zgodzić, biorąc kredyt, nigdy nie powinniśmy, zadłużać się „pod korek”, przy budowie jednak łatwo jest się zapomnieć. Myśląc o domu, chcemy  mieć zwykle osobną sypialnię dla każdego, salon i jadalnię, które pomieszczą całą rodzinę i przyjaciół od święta. Myślimy o innych, ale to jednak my zostajemy z kredytem do spłacania każdego miesiąca. W efekcie trzymamy się kurczowo pracy i każdej okazji do dorobienia, zapominając, na czym polega życie. – 1/3 życia spędziłem w Anglii, a tam każdy ma w nosie takie wielkie domy, budują nieduże i żyją normalnie, a nie zamartwiają się całe życie. Tyle że w Anglii zwykły pracownik, jak pani od sprzątania, z czterech pensji może kupić nowe auto, to jest inny świat – przekonuje Wojtek, który sam mieszka w domu własnego projektu. Mniejszy dom jest tańszy w utrzymaniu i przy wykończeniu nie wykończy właścicieli zarówno finansowo, jak i fizycznie. Nie bez powodu mówi się, że Polacy spędzają urlop na remoncie. A czemu nie na budowie własnego domu?

Pułapki
Oczywiście budowa małego domu nie jest rozwiązaniem dla każdego. Nie wszyscy mają odpowiedni zapas gotówki, czas i zdrowie. Jednak decydując się na kredyt, warto przemyśleć, co jest rzeczywiście dla nas ważne, z czego możemy zrezygnować i jakie rozwiązania pozwolą na oszczędności. Trudno jest uniknąć pułapek, bo nawet na forach i grupach facebookowych spotykamy się z ukrytą reklamą – Wszystkie grupy na Facebooku o tematyce budownictwa są przejęte przez firmy budowlane i banki. Sam jestem tego doskonałym przykładem, bo posiadam kilka takich grup, ale w przeciwieństwie do innych na moich grupach jest widoczne i zaznaczone, że właścicielem grupy jest moja firma, czyli Zbuduj sam dom – przestrzega Wojtek.

Czytamy, że fotowoltaika uwolni nas od rachunków za prąd, a pompa ciepła pozwoli na obniżenie rachunków za ogrzewanie (co nie jest bez sensu, o ile skorzystamy z dotacji, takie inwestycje zwracają się po wielu latach lub w ogóle). Inni namawiać nas będą na zakup nieruchomości pod wynajem jako jedyną słuszną drogę inwestycji, a doradcy kredytowi pomogą ominąć wymagany wkład własny. Nikomu tak naprawdę nie opłaca się rozwiązać problemu mieszkalnictwa w Polsce. Dziś zarabiają banki, deweloperzy i duzi gracze, którzy nawet pod przykrywką ekologii zbijają kapitał (nie zapomnijcie kupić oczyszczacze powietrza). Dlatego ważne jest, abyśmy za każdym razem dokładnie analizowali wszystkie za i przeciw. Szukali rozwiązań, ryzykowali tyle, ile trzeba, ale też nie zapomnieli marzyć.