Warszawa odizolowana od świata, wojsko na ulicach, rozpad Unii Europejskiej. Wirus sztucznie wyhodowany w laboratorium w Wuhan, nocne naloty samolotów odkażających miasta. Nie ma wirusa – są fale 5G. Nowa broń biologiczna, spisek Chińczyków, a może Amerykanów, apokalipsa – wszyscy umrzemy. Witamina C, ciepła woda, czosnek, homeopatia – najlepsze w walce z Sars-CoV-2.
Pandemia Sars-CoV-2 stała się prawdziwą wylęgarnią wirusa dezinformacji. Dziesiątki fake newsów rozmnożyły się i rozniosły po świecie, infekując ludzkie umysły szybciej niż sam koronawirus. Szczególnie narażeni na ich działanie zostali użytkownicy mediów społecznościowych. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaalarmowała o rozprzestrzeniającej się infodemii. Fałszywe wiadomości stworzone w celach finansowych, politycznych, propagandowych są niezwykle niebezpieczne. Mogą wywoływać panikę, doprowadzać do stanów lękowych i depresyjnych, wpływać na osąd sytuacji oraz podejmowane przez człowieka decyzje. Wskutek ich działania może również zostać bezpośrednio zagrożone zdrowie i życie ludzkie. Tak jak to miało miejsce w Iranie, gdzie na skutek opublikowanego w mediach społecznościowych fejka o pozytywnym wpływie alkoholu na walkę z koronawirusem, z powodu zatrucia metanolem umarło 27 osób, a 218 trafiło do szpitala. W różnych europejskich miastach doszło do podpaleń masztów telekomunikacyjnych. Przyczyną była teoria spiskowa rozprzestrzeniająca się w social mediach – sieć 5G ma być winna zachorowaniom na COVID-19. WhatsApp obiegła nieprawdziwa informacja od chińskiego lekarza: picie ciepłej wody co 15 minut zmniejsza ryzyko zarażenia się wirusem. Chińczycy wygrali z chorobą dzięki witaminie C. Nowego wirusa wyhodowali, żeby doprowadzić do upadku Stany Zjednoczone. A w zasadzie było odwrotnie – to Amerykanie chcieli osłabić Chiny, ale coś nie poszło po ich myśli i zrobiła się z tego światowa apokalipsa. „Tajwańscy eksperci” wynaleźli test na wirusa „zrób to sam”: jeżeli potrafisz wstrzymać oddech przez 10 sekund, to nie jesteś zainfekowany.
Walka z dezinformacją
Na namnażające się teorie spiskowe, fałszywe wiadomości dotyczące wirusa zareagowały Komisja Europejska i jej przewodnicząca Ursula von der Leyen. Jednym z podjętych środków było utworzenie strony internetowej Walka z dezinformacją. Znalazły się tam sprostowania wielu mitów, które narosły wokół pandemii, jak również linki do sprawdzonych źródeł informacji, takich jak WHO. Strona dostępna jest m.in. w języku polskim. Austriacka ministra do spraw kobiet i integracji Susanne Raab wraz z Austriackim Funduszem Integracyjnym (Österreichischer Integrationsfonds) uruchomiła wielojęzyczną kampanię informacyjną dla migrantów i migrantek dotyczącą pandemii. Przy pomocy SMS-ów, e-maili, online czy telefonicznie udało się dotrzeć do tej pory do 170 tys. mieszkańców Austrii, których znajomość języka niemieckiego nie jest wystarczająca do odnalezienia się w trwającym obecnie kryzysie. W ten sposób przekazano m.in. zalecenia higieniczne oraz wytyczne rządu dotyczące odpowiedniego zachowania podczas trwającej kwarantanny. Uruchomiono całodobowe infolinie, skąd można zaczerpnąć informacji w wielu językach (także po polsku). Dementi pojawiających się fake newsów są na bieżąco aktualizowane i w miarę możliwości tłumaczone na 16 języków. Również media społecznościowe nie pozostały bierne w obliczu narastającej infodemii. WhatsApp ograniczył możliwości przesyłania wiadomości. Informacje, które zostały już wielokrotnie udostępnione, mogą zostać przesłane tylko do jednego kontaktu. Ma to powstrzymać wysyłanie wiadomości łańcuszków. YouTube zaczął usuwać filmiki z fałszywymi informacjami medycznymi, a wspierać i polecać te z rzetelnych źródeł i mediów. Również Instagram wprowadził zmiany. Użytkownicy tej platformy poszukujący wiadomości na temat koronawirusa dostają wskazanie do stron z oficjalnymi komunikatami. Facebook i Instagram walkę z fake newsami rozpoczęły już na długo przed wybuchem pandemii. Od zeszłego roku współpracują z osobami, których zadaniem jest wyłapywanie i oznaczanie nieprawdziwych informacji.
Kiedy fake, a kiedy news?
Jak rozpoznać fake newsa? Ponieważ fałszywe wiadomości karmią się naszymi emocjami, najniższymi instynktami, lampka ostrzegawcza w naszym mózgu powinna zapalić się, gdy natrafimy na wyjątkowo krzykliwy, przesadzony tytuł. Warto również zwrócić uwagę na treść danego artykułu. Jeżeli wyzwala w nas zbyt dużo negatywnych lub pozytywnych emocji, jest zbyt piękny, żeby być prawdziwy, istnieje duże prawdopodobieństwo, że jest fejkiem. Uważajmy na fajkowezdjęcia umieszczane i wykorzystywane w błędnym kontekście. Dzięki opcji Google „wyszukaj obrazem” możemy sprawdzić, czy dane zdjęcie nie było już wcześniej użyte w innych okolicznościach, czy nie jest obrazem innego zdarzenia. Sprawdzajmy informacje o stronie, z której pochodzi dana wiadomość. Kto jest jej autorem, czy są podane źródła, linki potwierdzające wiarygodność informacji. Korzystajmy z większej liczby źródeł, porównujmy dane z podawanymi przez ogólnopolskie i światowe media. Oczywiście, tam też mogą zdarzać się wpadki, ale sieć sprawdzonych informatorów jest u nich zdecydowanie większa. Ufajmy ekspertom. Pamiętajmy też, że ekspertami nie są nasza sąsiadka (no chyba, że akurat jest wirusolożką, ale to raczej mało prawdopodobne) ani instagramowy influencer – celebryta, który powie wszystko, za co mu zapłacą. Rozmawiajmy z dziećmi o zdarzeniach zachodzących na świecie, tak żeby już od najmłodszych lat wyrobiły w sobie zdolność do wyłapywania, porządkowania i sprawdzania pojawiających się informacji.
Pomimo tego, że fake newsy nie są wynalazkiem XXI wieku, a towarzyszą człowiekowi, od kiedy nauczył się przekazywać informacje, to właśnie w dzisiejszym świecie zbudowanym na błyskawicznym globalnym przepływie wiadomości te fałszywe mają się lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. Osaczają, atakują, zniewalają właściwie z każdej strony. Trudno nie wpaść w ich pułapkę, a jeszcze trudniej jest się z niej wydostać. Może właśnie z tego powodu warto wziąć do ręki książkę, sięgnąć po fikcję, by zderzyć ze sobą prawdziwą nieprawdę z wymyśloną prawdą. Oswoić w sobie zmyślone, by nie dać się złapać w sidła przebiegle wymyślonego. Może dzięki temu będzie nam trochę łatwiej obronić się przed kłamstwem. Korzystajmy ze sprawdzonych źródeł informacji, weryfikujmy, sprawdzajmy, patrzmy krytycznym okiem, wierzmy ekspertom, a przede wszystkim nie powielajmy, nie roznośmy wirusa dezinformacji. Zastanówmy się dwa razy, zanim coś udostępnimy, bo może to być zgubne w skutkach niekoniecznie dla nas, ale dla innych już tak.