Cechą charakterystyczną powojennego polskiego szkolnictwa było nieustanne zwiększanie ilości wiedzy teoretycznej (wiwat „encyklopedyzm”!) kosztem praktyki. Lekarstwem na absurdalność tej sytuacji miała być reforma szkolnictwa autorstwa ministra M. Handkego w 1999, której głównym założeniem było przygotowanie ucznia do radzenia sobie z problemami dnia codziennego w nowoczesnym świecie. Sprawdźmy, jaka jest rzeczywistość po kolejnych reformach reformy, które zawdzięczamy panią minister K. Hall i A. Zalewskiej, zawężając przykłady do przyrody i biologii.
W klasie czwartej szkoły podstawowej uczeń dowiaduje się, między innymi, jakie są sposoby poznawania przyrody. Wykuwa na pamięć definicje obserwacji i eksperymentu (w tym jego kolejne etapy, łącznie ze sformułowaniem hipotezy!) i oczywiście nie dokonuje żadnych obserwacji i eksperymentów, bo po co, skoro umie te procesy zdefiniować. W ramach sprawdzianu wymaga się od niego znajomości budowy mikroskopu, którego nie dotykał albo widział tylko na zdjęciu, a nawet umiejętności przygotowania preparatu mikroskopowego, którego nie tylko sam nie wykonywał, a nawet nie oglądał w gotowej postaci. Z całą odpowiedzialnością mogę wskazać dwie szkoły w województwie śląskim, gdzie czwartoklasiści teoretycznie trenują sposoby poznawania przyrody, przedzierając się przez mało zrozumiały tekst w podręczniku.
Absolwent szkoły podstawowej powinien zdobyć podstawową wiedzę i umiejętności z zakresu biologii, które wykorzysta w życiu codziennym, bez względu na pracę, jaką będzie wykonywał. Z całą pewnością powinien zapoznać się (głównie praktycznie) z bioróżnorodnością przyrody i rolą biologiczną organizmów. Powinien wiedzieć, jak jest zbudowany i jak funkcjonuje jego organizm, a także jak postępować, aby funkcjonował prawidłowo. Ważne, aby znał zależności między organizmami a środowiskiem oraz wzajemne oddziaływania między organizmami (ekologia). Ta wiedza będzie mu przydatna przez całe życie. I właśnie tyle musiał wiedzieć absolwent gimnazjum po reformie pana ministra Handkego. Niestety, od czasów rządów pani minister Hall, twórcy programów uważają, że jeżeli absolwent podstawówki nie umie zaklasyfikować organizmu do procaryota* lub protista*, nie potrafi zdefiniować różnych pojęć, jak na przykład allel*, mutualizm*, komensalizm*, protokooperacja*, takson*, to nie może zostać w przyszłości szewcem, informatykiem, policjantem, anglistą, posłem czy prezydentem RP.
Programy licealne zakładają, że uczniowie tej szkoły powinni opanować wiedzę na poziomie akademickim. „Piątkowy” absolwent liceum powinien więc automatycznie otrzymywać z nadania tytuł magistra ze wszystkich widniejących na świadectwie przedmiotów, a z biologii, byłoby to magisterium z następującymi specjalizacjami: fizjologia roślin, zwierząt i człowieka, zoologia, botanika, genetyka, biochemia, histologia, cytologia etc. Nie do pomyślenia jest przecież, aby absolwent liceum o zainteresowaniach matematycznych czy humanistycznych nie wiedział nic o plejotropowym działaniu genów*, nie potrafił wyjaśnić przewodzenia impulsów na zasadzie pompy sodowo-potasowej*, bądź nie znał nazw enzymów* rozkładających trawę w różnych odcinkach przewodu pokarmowego krowy. Wydaje się, że wszyscy żyjący obecnie w Polsce trzydziesto- i więcej- latkowie, powinni od nowa zacząć naukę w liceum, bo przecież większość tego nie wie. Należy się więc zastanowić, jak to w ogóle jest możliwe, że radzą sobie w życiu. To chyba cud!
Gdyby powołano Narodową Komisję Wiedzy i Umiejętności Dopuszczających (w skrócie NKWiUD), która weryfikowałaby poziom wiedzy wykształconych obywateli Rzeczypospolitej, to większość z nich zostałaby skazana na cztery lata ciężkiego liceum z nową maturą. Wśród skazanych z całą pewnością znalazłaby się większość polskiej elity intelektualnej, co być może uświadomiłoby kolejnym reformatorom absurdy polskiej szkoły.
Aleksandra Granat, emerytowana nauczycielka biologii
*procaryota – organizmy, które nie mają w pełni wykształconego, otoczonego błoną, jądra komórkowego; należą do nich sinice i bakterie.
*protista – „najprostsze” (określenie to jest wielkim uproszczeniem, ponieważ jednokomórkowy, niewidoczny gołym okiem, organizm, w którym zachodzą wszystkie ważne życiowo reakcje, trudno nazwać organizmem nieskomplikowanym) organizmy, w których występuje w pełni wykształcone jądro komórkowe; dzieli się je na roślinopodobne – glony, zwierzęcopodobne – pierwotniaki i grzybopodobne.
*allel – wariant, wersja genu, np. jeden z genów decydujących o barwie oczu ma dwa allele: allel oczu jasnych i allel oczu ciemnych.
*komensalizm – inaczej współbiesiadnictwo, rodzaj symbiozy (współżycie przedstawicieli dwóch gatunków korzystne dla jednej lub obu stron), gdzie przedstawiciel tylko jednego gatunku odnosi korzyść i nie szkodzi przedstawicielowi innego gatunku, np. żuk gnojowy to owad żywiący się głównie końskimi odchodami (korzyść) a koniowi jest obojętne, co stanie się z jego kałem.
*protokooperacja – przedstawiciele dwóch gatunków odnoszą korzyść z wzajemnej obecności, ale mogę bez siebie żyć, np. pszczoła miodna znajduje pokarm w kwiatach jabłoni, jednocześnie zapylając je. Pszczoły mogą odżywiać się nektarem wielu gatunków roślin, a kwiaty jabłoni mogą być zapylane przez inne owady.
*mutualizm – korzyści są obustronne, a współżyjące organizmy nie mogą się bez siebie obejść, np. porosty to organizmy powstałe dzięki trwałej symbiozie glonu (wytwarza pokarm) z grzybem (pobiera wodę, ochrania komórki glonu). Podziały na różne rodzaje symbiozy są sztuczne, ponieważ przyroda wymyka się wszelkiemu zaszufladkowaniu i np. wielu naukowców uznaje współżycie pszczoły z jabłonią za przykład mutualizmu.
*takson – termin używany w systematyce, nauce zajmującej się klasyfikacją, czyli podziałem organizmów żywych na określone grupy (między innymi gatunki, rodzaje, rzędy…) zwane taksonami.
*plejotropowe działanie genu – jeden gen może wpływać jednocześnie na różne właściwości organizmu; jest to tak zwany plejotropowy efekt działania genu.
*pompa sodowo-potasowa – zespół enzymów obecnych w błonie komórkowej, umożliwiający aktywny (przy udziale pobranej energii) transport dodatnich jonów potasowych K+ i sodowych Na+ do wnętrza i na zewnątrz komórki, co prowadzi do zmian właściwości elektryczno-chemicznych po obu stronach błony komórkowej.
*enzym – biokatalizator, białko umożliwiające, ułatwiające bądź przyspieszające zachodzenie reakcji w organizmie. Każda reakcja w żywym organizmie zachodzi przy udziale określonego enzymu.